No i wreszcie wypłynęliśmy. Trzy tygodnie ciężkiej i niezwykle wytężonej pracy ekipy budującej "Perepłuta" nie poszedł na marne. Tratwa sunie dumnie po wodzie, co zostało uwiecznione przez ekipę telewizyjną TVN. Zaczynamy na 87 kilometrze Wisły. Przed nami długa droga. Plan na dziś: dopłynąć do 108 km. Przed nami dwie śluzy, opisem pokonywania drugiej kapitan zaczął straszyć załogę tuż po opuszczeniu terenów z jakimikolwiek przejawami cywilizacji. Perspektywa potencjalnego pchania "Perepłuta" i płynięcia ośmiu kilometrów na fali powodziowej bardzo podniosła atrakcyjność spływu, który mógłby zacząć nużyć pięknymi, aczkolwiek monotonnymi widokami. Poznajemy możliwości naszej tratwy. Okazuje się, że równie dobrze możemy płynąć jak należy, tzn. dziobem do przodu, rufą do tyłu, jak i zupełnie odwrotnie a także w poprzek. Pierwszą śluzę minęliśmy zgodnie z oczekiwaniami spokojnie. (relacja z przepłynięcia przez śluzę poniżej, napisana przez Lukasza)
piątek, 18 lipca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz